Makar Aparin
U 5-letniego Makara stwierdzono nowotwór mózgu. W poniedziałek, 29-go lutego 2016 r. chłopczykowi przeprowadzono operację w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka. Usunięty nowotwór pobrano do badania histologicznego. Lekarze na 90% są pewni, że to – rdzeniak (medulloblastoma), jeden z niewielu nowotworów ośrodkowego układu nerwowego, który daje przerzuty do mózgowia i rdzenia kręgowego.
„Przed Nowym Rokiem był jeszcze zdrowy. To, że dziecko nie jest w porządku, zauważyłem pierwszy. Prowadząc wnuka do przedszkola, zwróciłem uwagę, że plączą się mu nogi, – opowiada dziadek Makara, pan Konstantyn. – Córka zasugerowała, że to nowe buty go uciskają. Powiedziałem, żeby je wyrzuciła. Ale sytuacji to nie poprawiło – dziecko nadal się zataczało podczas chodzenia. Ze strony przedszkola to nie wpadało w oko, ponieważ pytałem się nauczycielek w przedszkolu i one twierdziły, że nie zauważają w Makarze żadnych zmian – aktywny, wesoły… Kiedy graliśmy z nim w piłkę nożną, zwróciłem uwagę, że dziecko ma zaburzenia ostrości wzroku. Powieźliśmy go do szpitala na Orłyka (miejski szpital dziecięcy we Lwowie – przyp. red.). Badanie MR wykazało duży nowotwór mózgu. Neurochirurdzy doradzili leczyć dziecko za granicą niezwłocznie: „Bez operacji dziecku zostało tydzień życia, maksymalnie dwa”. W przeciągu czterech dni zrobiliśmy dokumenty podróżne dla dwojga dzieci. Makar ma jeszcze dwuletniego braciszka. Córka karmiła go piersią, więc małe dziecko musieliśmy zabrać ze sobą. W polskim konsulacie do naszego nieszczęścia odnieśli się ze zrozumieniem i natychmiast wydali wizy (z dziećmi pojechały mama i babcia). Początkową diagnozę powiedzieli nam w poniedziałek. W sobotę już położyliśmy małego do polskiej kliniki. Pieniądze na operację – 20 tys. euro – pożyczyliśmy. Córka – na urlopie macierzyńskim, zięć – urzędnik państwowy, ma niewielkie wynagrodzenie. Jeśli dobrzy ludzie nie pomogą, trzeba będzie sprzedać mieszkanie. Jestem do tego gotowy”.
„Po radioterapii w przeciągu roku Makarowi będą przeprowadzać intensywną chemioterapię. Później co pół roku trzeba będzie robić badanie MR. W rejestrze będzie przez 10 lat, ponieważ choroba może w dowolnym czasie powrócić” – pan Konstantyn nie powstrzymuje łez…