Patryk Suski urodził się w 2008 r. Mieszka z rodzicami oraz młodszymi braćmi Nikodemem i Maxem na obrzeżach Warszawy, w domku, który ich tata sam postawił. To nic, że skromny, najważniejsze, że jest dach nad głową.
Rok 2011
Kiedy u Patryka zaczynała się choroba, pomimo poważnych objawów (coraz częstsze wymioty, bóle głowy, problemy z mową oraz ogólny problem z zachowaniem równowagi) lekarze nie potrafili przez 3 miesiące postawić diagnozy, dopiero gdy Patryczek dostał zeza zdecydowano się na skierowanie go do szpitala na badania. 30 kwietnia 2011 r. Trafił do szpitala w ciężkim stadium guza mózgu – medulloblastomy. 2 maja przeszedł operację częściowego usunięcia guza, niestety z uwagi na długi czas nierozpoznania choroby pojawiły się przerzuty. Obecnie Patryk jest po serii chemioterapii i radioterapii, i jest nadzieja na całkowite wyleczenie. Po zabiegu Patryk przez długi czas nie rozpoznawał rodziców, miał niedowład prawej strony, przestał chodzić, problemy z mówieniem pogłębiły się.
Pomogła rehabilitacja i aparaty słuchowe, dzięki czemu powoli wraca mu sprawność i zaczął mówić dużo wyraźniej i bardziej zrozumiale.
Naświetlania zniszczyły przysadkę, co dało konsekwencje w postaci zaburzeń działania tarczycy. W zwalczaniu niedoboru jodu wskazane byłoby leczenie klimatyczne, czyli długotrwały pobyt nad morzem. Wszyscy członkowie rodziny marzą o tym, żeby móc tam wyjechać razem. Patryk przyjmuje hormon tarczycy, a pod koniec zeszłego roku zaczął też dostawać w formie codziennych zastrzyków hormon wzrostu. Wprawdzie doszedł teraz codzienny ból głowy ale przy tych bólach, które Patryś miał wcześniej, te są do wytrzymania. Mamy zatem nadzieję, że pomoże mu to w jakimś stopniu wyciągnąć się do góry i tak bardzo nie odbiegać wzrostem od rówieśników.
Od września zeszłego roku Patryś wraz z bratem Nikodemem rozpoczął edukację w szkole. Nauka pisania, czytania nie szła mu najlepiej. Okazało się, że powodem jest niedowidzenie. Oczy Patryka są w kiepskiej formie. Ma sporą wadę wzroku i nie widzi przestrzennie. Zaczął więc dzielnie nosić okulary i w ramiach terapii zasłaniamy jedno oko, aby pobudzić drugie do pracy. Za kilka miesięcy kontrola i zobaczymy co dalej.
Mama Patryka straciła pracę, gdyż musiała zająć się chorym dzieckiem, więc cały ciężar utrzymania rodziny spada na barki zapracowanego taty.
Z uwagi na naszą ciężką sytuację finansową zwracamy się do ludzi dobrej woli o pomoc finansową, nasze skromne oszczędności wyczerpały się i obecnie funkcjonujemy dzięki pomocy rodziny. Patryk do dalszej rehabilitacji potrzebuje sprzętu ortopedycznego i logopedycznego.
Rok 2023