Pankowski Lorenzo

(woj. warmińsko-mazurskie) ur. się w 2014 r. Cierpi na atopowe zapalenie skóry.

Wszystkie osoby i instytucje, które zechcą wesprzeć Lorenzo, proszone są o przekazywanie darowizn na konto Obywatelskiej Fundacji Pomocy Dzieciom w Warszawie – organizacji pożytku publicznego w Banku Millennium nr:

05 1160 2202 0000 0000 6763 3382 a także o przekazanie 1,5%  z dopiskiem „dla Lorenzo Pankowskiego”.

W imieniu Lorenza i jego rodziny wszystkim Darczyńcom dziękujemy za pomoc.

Wpłać przez Przelewy24

Lorenzo Pankowski

 

Jako noworodek często miał bóle brzucha i kolkę jelitową. Już w okresie noworodkowym zauważyłam u synka problemy skórne. Gdy tylko zjadłam płatki kukurydziane, ser lub wypiłam szklankę mleka, to pojawiały się u Lorenzo czerwone place w okolicy przedramion, ud, na pleckach, pośladkach, pod kolanami. Skóra była bardzo szorstka, wymagała częstej pielęgnacji.

 

Lorenzo ciągle miał katar, który powodował problemy z oddychaniem. Wciąż trzeba było albo nawilżać nosek, albo odsysać gęstą i ciągnącą wydzielinę.

 

Pojawiły się też problemy z “zanoszeniem” – gdy popłakiwał , to zanosił się do tego stopnia, że  siniały mu usta i brak było u dziecka oddechu przez co najmniej 4-5 sekund.

 

Gdy Lorenzo miał 3-4 miesiące zachorował na zapalenie oskrzeli i pojawiły się duszności oraz problemy z oddychaniem. Trafił do szpitala włączono leki i inhalację z lekami Beordual i Pulmikort oraz antybiotykami. Stany zapalne oskrzeli często powracały i leczenie było takie samo.

 

Walka z oddechem to jedno – nadal próbowaliśmy (i wciąż próbujemy) opanować zmiany skórne. Przy jakimkolwiek zaburzeniu diety, higieny (zmiana proszku do prania lub mydła) skóra robi się bardziej szorstka i swędząca. Lorenzo bardzo dokuczało swędzenie – płakał i kręcił się. Pomagało smarowanie emulsją z serii Emolium 3x dziennie, ale wciąż miejscami na ciele pojawiały się place zaczerwienienia jak po oparzeniu, a pogarszało się gdy pojawiała się infekcja gardła, gorączka, męczący kaszel.

 

W chwili obecnej Lorenzo przyjmuje leki na stałe chroniące go od alergii: rano syrop zamiennik to TESLOR, SINGULAIR na noc.

 

Choroba Lorenza jest bardzo męcząca dla dziecka i dla rodzica, bo duszności występują nagle – bywa tak, że w nocy jest napad tak intensywnego kaszlu, że szybko trzeba uruchomić inhalację. W trakcie kaszlu synkowi czerwienieją powieki i skóra na twarzy robi się bardzo sucha, jakby się łuszczyła.

 

Specjalna dieta, leki doustne i do inhalacji (to muszę mieć na zapas) oraz zapasowy inhalator – to środki, za pomocą których wciąż walczymy o zdrowie, a nawet życie.

 

Wszystko to: zapasowy inhalator, leki, emulsje do kąpieli i smarowania każdego tygodnia pochłaniają ogromne kwoty.

 

Lorenzo miałby wskazanie do leczenia klimatycznego, jednak jego turnus, pobyt rodzica przy dziecku w trakcie leczenia, wraz z przewidywalnymi kosztami dojazdu to suma, która jest dla nas niewyobrażalna.

 

Nasza rodzina jest w tej chwili 4-osobowa:

 

Tata (49 lat) podjął od nie dawna pracę jako  ochroniarz na 1/2 etatu.  Choć chciałby nam nieba przychylić, to musi się bardzo ograniczać, gdyż sam nie jest zdrowy. Orzeczenie o niepełnosprawności ruchowej z powodu przepukliny kręgosłupa wyklucza go z wielu zajęć.

 

Mama (lat 40) w roku 2015 straciła rentę socjalna i pielęgnacyjną,  mimo to że też jest od dziecka niepełnosprawna.
Nie pracuję, zajmuję się dziećmi a najbardziej synkiem Lorezo, który wymaga szczególnej opieki i uwagi.

 

Czwarty (poza Lorenzo) członek naszej gromadki to Ricardo, starszy braciszek, którego problemy można zgłębić wchodząc na jego stronę, gdyż też jest podopiecznym Fundacji.

 

Do niedawna była nas piątka. 19-letni najstarszy syn jest już samodzielny – wyprowadził się i utrzymuje się z pracy własnych rąk.

 

Mimo to sytuacja finansowa naszej rodziny jest, oględnie określając, zła. Oprócz niewielkiej pensji męża mamy tylko zasiłek rodzinny wysokość 95 zł i 500+

 

Mieszkamy w lokalu socjalnym ogrzewanym na piece (w jednym z pokoi jest piec w ścianie – część pieca w pokoju a druga część w kuchni). W drugim pokoju musimy dogrzewać piecykiem elektrycznym, bo tam pieca nie ma. Generuje to ogromne rachunki za prąd od 300 do 600 zł.

 

Staramy się być zaradni i samodzielni, tym bardziej, że na pomoc rodziny mojej ani męża nie możemy liczyć.

 

Sen z oczu spędza nam konieczność zapewnienia dzieciom nie tylko godnego życia, ale i bezpieczeństwa zagrożonego chorobą. Dlatego zwracamy się z prośbą o pomoc w naszych troskach.

 

Kontakt

Obywatelska Fundacja Pomocy Dzieciom

 

Biuro Fundacji
(tu ślij korespondencję)

ul. Radzymińska 326, lok. 231
05-091 Ząbki/k. Warszawy

 

Siedziba rejestracyjna Fundacji
(dane wyłącznie do faktur

prosimy nie przesyłać korespondencji)
ul. Balkonowa 3/36
03-329 Warszawa
NIP 524-24-46-570

 

 22 614 15 28

pon-pt: 9:30 do 14:30

fundacja@pomocdzieciom.eu
Numer rachunku bankowego:
05 1160 2202 0000 0000 6763 3382

Rozlicz PIT i przekaż 1,5 %