Daria Dul
Urodziła się w 2005 roku.
Już we wczesnym dzieciństwie zaczęły się u niej napady padaczki. Praca jej mózgu jest na tyle zaburzona, że poza dotkliwymi atakami, wpływa na ogólne funkcjonowanie dziewczynki w codziennym życiu. Daria nie jest samodzielna, wymaga ciągłej opieki, ma nawet problemy z samodzielnym jedzeniem.
Upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim oraz przyjmowanie leków, które działają otępiająco bardzo przeszkadza w nauce. Daria, pomimo uczęszczania na lekcje wyrównawcze, powtarza każdy rok nauki. Mimo dodatkowych starań ze strony mamy, nauczycieli, a nawet korepetytorów, nadal nie umie czytać, pisać, liczyć. Pracując w grupie szybko się rozkojarza.
Daria wymaga również ćwiczeń korygujących jej klatkę piersiową i nóżki. Powinna dużo pływać i wiosłować. Wskazana jest każda forma ruchu, która poprawi koordynację ruchową i wzmocni gorset mięśniowy. W szkole nie ma korektywy, więc uczęszcza na zajęcia do klubu. Niestety musi za nie płacić.
Rodzinę Darii dotknęła dodatkowa tragedia – w czerwcu 2014 roku, po ciężkiej chorobie zmarł jej tata, do którego była bardzo przywiązana. Zostały z mamą same.
Mama Darii jest osobą niepełnosprawną. Pobiera najniższą z możliwych rentę i, oprócz konieczności stałej opieki nad dzieckiem, jest to dodatkowy powód, dla którego nie ma możliwości podjęcia pracy. Coraz trudniej związać koniec z końcem. Gdyby nie pomoc jedynej i ukochanej babci, byłoby jeszcze ciężej.
Wydatki na leki i dojazdy na zajęcia i wizyty lekarskie, udział w rehabilitacji, to miesięczne koszty ok. 1000 zł.
Obie – mama z Darią – marzą o wyjeździe na turnus rehabilitacyjny. Jest to koszt ok. 5000 zł. Pobyt na nim byłby zbawienny zarówno dla działań rehabilitacyjnych, jak i wpływu klimatycznego.
Konieczna jest pomoc.