Michał i Kamil Karpik
Urodzili się w 2005 r.
Chłopcy cierpią na dziecięce porażenie mózgowe. Kamil dodatkowo ma zdiagnozowaną padaczkę. Chłopcy nie chodzą oraz nie siedzą samodzielnie. Wymagają całodobowej opieki.
Jestem matką samotnie wychowująca troje dzieci, nie pracuję zawodowo i utrzymuję się tylko z alimentów oraz świadczeń MOPS.
Michał i Kamil rozwijają się inaczej niż inne dzieci. Są objęci rehabilitacją, która nie przynosi zbyt wielkich rezultatów. Potrzebują więcej zajęć rehabilitacyjnych oraz ćwiczeń, by rezultaty były lepsze. Chłopcy mimo to nie poddają się choć, to dla nich jest żmudna i ciężka praca. Mimo swej choroby są zawsze uśmiechnięci i są bardzo zaangażowani w to co robią.
Michał i Kamil nie utrzymują równowagi, a nawet nie potrafią utrzymać głowy, jedynie przez chwilę, choć bardzo się starają. Swym trudem i zapałem, wierzę w to, że chłopcy kiedyś zaczną utrzymywać równowagę, uda się im utrzymać głowę, a także z czasem usiądą samodzielnie, choć to wymaga bardzo dużo pracy i poświęcenia. Michałek i Kamilek mają również problem z nóżkami, krzyżują je i przez to wykrzywiają im się nogi do środka. Z tego powodu co jakiś czas potrzebują nowych ortez na nogi (wyrastają z tych, które posiadają), a to kosztuje dużo pieniędzy ok. 16 tysięcy na jedno dziecko. Refundacja nawet nie pokrywa połowy tych kosztów, jedynie 40%, więc trudno pokryć z własnych funduszy, na które mnie nie stać. Wymagają oprócz tego innych potrzebnych im sprzętów rehabilitacyjnych, które też w całości nie są pokrywane przez fundusz. Bardzo ważnym w rozwoju mych synów są turnusy rehabilitacyjne. Koszt takiego turnusu wynosi ok. 3 tyś złotych na jedno dziecko i niestety przekracza moje możliwości finansowe.
Obecnie napilniejszą potrzebą jest zakup podwójnego wózka, którym będzie można wozić chłopców na rehabilitację. Jego koszt ot około 15 000 złotych.
W tej trudnej sytuacji proszę o wsparcie dla moich dzieci.