Owczarz Adaś i Janek

(woj. podkarpackie) ur. się w 2012r. Powikłania po przedwczesnym przyjściu na świat.

Wszystkie osoby i instytucje, które zechcą wesprzeć Adama i Janka, proszone są o przekazywanie darowizn na konto Obywatelskiej Fundacji Pomocy Dzieciom w Warszawie – organizacji pożytku publicznego w Banku Santander nr:

10 1090 1753 0000 0001 5913 2875 a także o przekazanie 1,5%  z dopiskiem „dla braci Owczarz”.

W imieniu Adama i Jana i ich rodziny wszystkim Darczyńcom dziękujemy za pomoc.

Wpłać przez Przelewy24

Adaś i Janek Owczarz

 

To bracia bliźniaki. Urodzili się w 2012 roku po długich staraniach i wyczekiwaniach.

 

Jesteśmy 4 osobową rodzina z małego miasteczka w województwie podkarpackim.
Nasi chłopcy urodzili się po dłuuugich oczekiwaniach i leczeniach. Minęło 15 lat, byśmy mogli w  końcu być rodzicami. By mogli się urodzić, poświęciliśmy całą energię i finanse oraz zdrowie, zwłaszcza moje.
Od pierwszej chwili, gdy dowiedzieliśmy się o ciąży, towarzyszył nam ogromny strach. Mieliśmy już za sobą 5 ciąż, w tym śmierć przedwcześnie urodzonego synka. Dlatego też całą ciążę spędziłam na patologii ciąży na wszystkich możliwych środkach podtrzymywania ciąży, by mogli urodzić się odpowiednio w terminie i zdrowi. Mimo leżenia urodzili się nagle przez cesarskie cięcie w 29. tygodniu ciąży. Obaj chłopcy jako wcześniaki mieli problemy z oddychaniem i inne komplikacje zdrowotne. Każdy dzień na OIOM  w Centrum Zdrowia Matki Polki był przesiąknięty strachem i nadzieją a jednocześnie w środku radość i niedowierzanie. że zostaliśmy w końcu rodzicami i to dwójki naraz 🙂
W szpitalu spędziliśmy ok. 2 miesiące. Chłopcy wyszli z niego z zaleceniami leczenia i kontroli wielospecjalistycznej.
 
 
Tak więc od urodzenia są przyjaciółmi i niemal mieszkańcami wielu poradni, ośrodków oraz szpitali.
 
 
Obecnie chłopcy mają 6 lat i rozpoznanie autyzmu, astmy, braku odporności, oraz nadpobudliwość. Obaj chłopcy noszą okulary, które wymieniamy co pół roku, są pod stałą kontrolą pulmonologa, psychiatry dziecięcego, biorą udział we wczesnym wspomaganiu rozwoju w naszym rodzimym ośrodku, oraz mają stałe zlecenie na  tzw. specjalistyczne usługi opiekuńcze, zlecone ze względu na autyzm i zaburzenia autystyczne przez lek psychiatrę, który ma ich pod opieką. Usługi te są częściowo płatne przez rodziców.
 
 
Nasza 4-osobowa rodzina utrzymuje się głównie z zasiłków  i wsparcia MOPS oraz, jeśli są środki, to z OPP. Większość zasiłków pochłaniają opłaty codzienne oraz dojazdy do lekarzy i na rehabilitację zarówno dzieci jak i nas – rodziców, gdyż oboje również mamy dość poważne schorzenia, które utrudniają, a mnie niemal uniemożliwiają, podjecie pracy. Tym bardziej, że chłopców wychowujemy sami i nie mamy możliwości liczyć na pomoc kogokolwiek, by np. odebrał dzieci z  rehabilitacji czy przedszkola, czy też towarzyszył  u lekarzy, czy w szpitalach. Pod opieką też mamy schorowanego ojca.
 
 
Chłopcom bardzo służy leczenie sanatoryjne, jednak ze względu na ograniczone możliwości finansowe  zastanawiamy się, czy składać wniosek do NFZ na takie leczenie.
Koszt pobytu opiekuna to ok. 1600 zł, a w sezonie może być więcej, dlatego też po podwojeniu stawki dla dwóch opiekunów, plus dojazd, kwota staje się  kosmiczna jak dla nas.
 
 
W tej chwili obaj chłopcy z powodu częstych chorób czekają na zabieg usunięcia migdałków. Jaś z powodu przerostu migdałków ma rozpoznany niedosłuch w jednym uchu oraz ma utrudnione oddychanie. Co 2-3 miesiące, a jak chorują to i 2 -3 w ciągu tygodnia-dwóch, jeździmy do pulmonologa ok. 65 km w  jedną stronę. Pediatra także często bada nasze dzieci, gdy chorują i, mimo że jest bliżej, to nieraz w potrzebnym czasie nie jest dostępny, dlatego też częste są wizyty prywatne u innego naszego stałego pediatry, który kontroluje  chłopców od urodzenia niemalże i ich zna.
 
 
Chłopcy przyjmują na stałe leki na astmę i alergie oraz uczęszczają na wspomnianą wcześniej rehabilitację.
 
 
W związku z  chorobami  w naszej rodzinie, oraz dużymi wydatkami związanymi z ratowaniem zdrowia,  trzeba uważać na co ile się wydaje pieniędzy, by starczyło na wszystkie konieczne potrzeby.
 
 
W miarę możliwości zabieramy chłopców na małe wypady rodzinne, by korzystali z  życia i widzieli coś poza kolejną poczekalnią u lekarza – basen, zoo, kino.
 
 
Jednak największą naszą bolączką są turnusy rehabilitacyjne, na które chłopcy powinni jeździć, by być sprawniejszymi i zdrowymi. Mimo, że taki turnus, to ogromna praca – wysiłek i chłopców i rehabilitantów, to chcą jeździć. W tym roku myślimy o sanatorium z NFZ nad morzem, jednak wniosek jeszcze nie złożony, gdyż kalkulujemy, czy damy radę finansowo.
 
 
Dlatego też zwracamy się z uprzejmą prośbą o pomoc i wpłaty na konto chłopców, dzięki czemu nasze możliwości wyjazdu i leczenia wzrosną. Będziemy wdzięczni za każda złotówkę i na pewno wydamy ją na to, by nasze najukochańsze cuda były zdrowe i szczęśliwe, bo nie ma większego szczęścia, jak wyczekane, szczęśliwe dzieci i uśmiech na ich buziach oraz bezustanne opowiadania co przeżyli i zobaczyli 🙂 
 
 
Irena Owczarz – mama bliźniaków
Kontakt

Obywatelska Fundacja Pomocy Dzieciom

 

Biuro Fundacji
(tu ślij korespondencję)

ul. Radzymińska 326, lok. 231
05-091 Ząbki/k. Warszawy

 

Siedziba rejestracyjna Fundacji
(dane wyłącznie do faktur

prosimy nie przesyłać korespondencji)
ul. Balkonowa 3/36
03-329 Warszawa
NIP 524-24-46-570

 

 22 614 15 28

pon-pt: 9:30 do 14:30

fundacja@pomocdzieciom.eu

Numer rachunku bankowego:
10 1090 1753 0000 0001 5913 2875

Rozlicz PIT i przekaż 1,5 %