Julia Sobota urodziła się 3 stycznia 2008 roku.
Moja jedyna córeczka (Julia ma 3 starszych braci) urodziła się jako wcześniak w niespełna 6 miesiącu ciąży. Cały jej okres niemowlęcy drżałam o każdy jej oddech. Malutka rosła zdrowo, ale niestety, zaraz po jej 3 urodzinach zauważyłam, że włosy wychodzą jej garściami. Lekarze zdiagnozowali łysienie plackowate. Wkrótce Juleczka straciła wszystkie włoski, brwi i rzęsy. Pomimo że mój starszy syn Daniel cierpi na tę samą chorobę, był to dla mnie szok. W dzieciństwie Daniel przeszedł piekło, więc wiedziałam jaki los czeka Julię – dzieci potrafią być okrutne dla “innych” kolegów. Był to dla mnie cios od życia.
Konsultowaliśmy się z trychologami, ale włosów nie udało się uratować – cebulki były obumarłe. Odrosły jedynie brwi i rzęsy.
Zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc przy zbiórce funduszy na zakup peruki. To dla nas ogromny wydatek, bo taka z prawdziwych włosów kosztuje około 7 tysięcy złotych (sztuczna Julcię uczula).
Chociaż nasza rodzina jest dość liczna (trzech dorosłych synów, Juleczka i my – rodzice), obecnie mieszkamy tylko we trójkę – chłopcy są już samodzielni. Na co dzień zmagamy się z wieloma problemami i tragediami. Ja walczę się z ciężką postacią cukrzycy i schorzeniami z nią sprzężonymi. Nasza najstarsza córcia – Ewa zmarła jako niemowlę; choroba Julii i Daniela również spędza nam sen z powiek.
Sytuacja materialna naszej rodziny jest bardzo ciężka – ze względu na mój wiek i choroby nie mogę znaleźć zatrudnienia – jedynym naszym żywicielem jest mój mąż, który zarabia najniższą krajową. Staramy się żyć godnie, jednak nie stać nas na zaopatrzenie Julii w perukę. Jej zakup nie jest kaprysem dla urody. Córeczka pragnie być akceptowana przez koleżanki i nie czuć się przez nie odrzucona. Koszt peruki, to cena za uśmiech i szczęście Julii.
Bardzo liczymy na Państwa pomoc i wsparcie – mama Julii, Marzena Sobota.