Dąbrowski Ricardo

(woj. warmińsko-mazurskie) ur. w 2007r. Cierpi na hiperkinetyczne zaburzenia zachowań.

Wszystkie osoby i instytucje, które zechcą wesprzeć Ricarda, proszone są o przekazywanie darowizn na konto Obywatelskiej Fundacji Pomocy Dzieciom w Warszawie – organizacji pożytku publicznego w Banku Santander nr:

10 1090 1753 0000 0001 5913 2875 a także o przekazanie 1,5%  z dopiskiem „dla Ricardo Dąbrowski”.

W imieniu Ricardo i jego rodziny wszystkim Darczyńcom dziękujemy za pomoc.

Wpłać przez Przelewy24

Ricardo Dąbrowski 

 

(woj. warmińsko-mazurskie) urodził się w roku 2007.

Przyszedł na świat zdrowy, jednak z bakteriami w moczu. Z ich powodu od razu dostawał antybiotyk, a pobyt w szpitalu wydłużył się do 2 tygodni. Po miesiącu pobytu w domu ponownie szpital i ponownie bakterie w moczu, 2 tygodnie w domu i ponownie szpital bakterie… I tak z przerwami do 1,5 roku życia.

 

Ricardo zaczął chodzić, gdy miał roczek. Był bardzo energiczny, krzykliwy, piszczący. Pomyślałam “To dziecko musi się wyszaleć”, ale gdy dorastał i był w wieku 3-4 latka jego zachowanie zaczęło mnie coraz bardziej niepokoić. Synek był ciągle w ruchu, nie umiał bawić się cicho, ciągle krzyki, piski. Zwróciłam się do pani przedszkolanki, żeby pani psycholog poobserwowała zachowanie Ricardo w przedszkolu. Po dłużej obserwacji pani psycholog zaleciła ćwiczenia fizyczne, żeby dziecko się zmęczyło, to nie będzie takie energiczne. Pomimo zastosowania intensywnych ćwiczeń nie następowała żadna zmiana w zachowaniu syna – dziecko było coraz bardziej energiczne i widziałam, że to mu przeszkadza i bardzo z tym się męczy.

 

Pani psycholog orzekła, że tak mają dzieci w wieku przedszkolnym i, że to przejdzie.

Gdy Ricardo poszedł do pierwszej klasy, to nie mógł usiedzieć na miejscu, chodził po klasie, zwracał na siebie uwagę, lubi być w centrum zainteresowania. Zaczęły się skargi od pani wychowawczyni.
Moje sugestie, że dziecko po prostu ma ADHD ignorowano. Zgłaszaliśmy się do psychologa tłumacząc jak jest sytuacja, a Ricardo męczył się i z roku na rok było gorzej. Nie radził sobie na lekcji, pracował wolniej i słabiej, nie umiał się skupić. Wychowawczyni widziała jaki jest problem, ale udawała że go nie ma i przepuszczała Ricardo z klasy do klasy. Ciągle skargi, wzywanie do szkoły, a moje dziecko wciąż się męczy, wpada w depresję i zamyka w sobie, bo nie daje rady w szkole. Stanęło na tym, że na podstawie zaświadczenia wypisanego przez lekarza synuś miał lekcje indywidualne i bardzo dobrze to na niego wpłynęło – syn sobie chwalił, że miał spokój i lepiej pracował.

 

Ricardo ma problemy z nauką, ze zrozumieniem, ma bardzo dobre serce, jest uczuciowym i wrażliwym dzieckiem. Ma zdolności plastyczne, zapisałam syna do szkoły muzycznej traktując to jako terapię i odstresowanie. Syn jest pod stałą kontrolą lekarską psychiatry i psychologa. Przyjmuje leki na stałe i regularnie odbywamy wizyty kontrolne – co 2-3 miesiące u psychiatry oraz u psychologa co 3 miesiące. Wszystko to poza miejscem zamieszkania.

 

Potrzeby związane z opanowaniem psychiki mojego synka nie są jedynymi kłopotami z jego zdrowiem.
Ricardo potrzebuje aparatu na zęby, bo ma wadę zgryzu.
Ricardo ma częste kolki nerkowe, zakaz picia napoju gazowanych i soków oraz jedzenia słodyczy.

 

Potrzebujemy pomocy w pokryciu kosztów dojazdu do lekarza oraz leczenia. Marzymy o wyjeździe dziecka na turnusy rehabilitacyjny organizowany z myślą o dzieciach z zaburzeniami emocjonalnymi. Mamy nadzieję, że przy pomocy życzliwych ludzi nasze marzenia zostaną spełnione.

 

Sami nie damy sobie rady z ich realizacją.
Ricarda tata jest całkowicie pozbawiony praw rodzicielskich. Nie mamy z nim kontaktu, bo jest złym człowiekiem. Rozwód orzeczono z winy ojca – znęcał się psychicznie i fizycznie nade mną, częste były interwencje policji, nadużywał alkoholu. Ma zasądzone alimenty, ale ich nie płaci.

 

Alimenty na Ricardo otrzymuję przez fundusz alimentacyjny 500 zł, zasiłek rodzinny 124 zł oraz te 500+ to z tego utrzymuje się 4-osobowa rodzina. Ricardo ma młodszego braciszka Lorenzo, który również jest podopiecznym Fundacji.

 

Ja nie pracuję zajmuję się dziećmi, bo potrzebują szczególnej opieki. Jest bardzo ciężko utrzymać się z tej kwoty, tym bardziej, że dzieci są chore. Mieszkanie, w którym mieszkam z dziećmi i z mężem, wybłagałam jako lokal socjalny i dzięki temu mamy bezpieczny kąt. Jednak jego koszty utrzymania są jak na nasze możliwości ogromne – to efekt ogrzewania elektrycznego. Cieszymy się, że mamy takie warunki, bo po własnoręcznie przeprowadzonym remoncie jest prysznic i bojler, a przez 6 lat myliśmy się w miskach.

Nikt nam nie pomaga z rodziny. Możemy liczyć jedynie na siłę własnych rąk i życzliwość obcych ludzi.

Kontakt

Obywatelska Fundacja Pomocy Dzieciom

 

Biuro Fundacji
(tu ślij korespondencję)

ul. Radzymińska 326, lok. 231
05-091 Ząbki/k. Warszawy

 

Siedziba rejestracyjna Fundacji
(dane wyłącznie do faktur

prosimy nie przesyłać korespondencji)
ul. Balkonowa 3/36
03-329 Warszawa
NIP 524-24-46-570

 

 22 614 15 28

pon-pt: 9:30 do 14:30

fundacja@pomocdzieciom.eu

Numer rachunku bankowego:
10 1090 1753 0000 0001 5913 2875

Rozlicz PIT i przekaż 1,5 %